piątek, 28 marca 2014

Rozdział 1.

Minął  już tydzień od śmierci mojego taty. Nadal to do mnie nie dociera.
Już pomińmy to jak się czuję bo tego nawet nie umiem ująć w słowa. Nie wiem co mam z sobą zrobić.
Nie mam nikogo i gdyby nie Gina, przyjaciółka mojego taty, to nawet nie miałabym gdzie mieszkać.

W poniedziałek po pogrzebie Gina zaproponowała mi abym wprowadziła się do domu jej synów. Zgodziłam się. Nowe towarzystwo, nowe miejsce, może jakoś od tego wszystkiego ucieknę. Choć nie ukrywam, że miałam mieszane uczucia. Jutro z rana mają po mnie przyjechać.

                                                                           ***                                                                          

Rano obudziło mnie słońce które całkowicie rozjaśniło mój pokój. Byłam już spakowana, więc musiałam się tylko umyć i ubrać. Kiedy gotowa usiadłam już na łóżku do pokoju weszła Gina.
-Dzień dobry, nawet nie zorientowałam się, że wstałaś. Jak się spało z myślą o wyjeździe?-uśmiechnęła się ciepło.
-Muszę przyznać, że się wyspałam, ale dziwnie się czuję z tą myślą-odpowiedziałam, ale nie byłam pewna czy dobrze robię przyznając się do tego faktu.
-Czemu? Napewno spędzisz świetnie czas, spodoba ci się. I oderwiesz się od przeszłości. To są naprawdę fajni chłopcy i nie pozwolą ci się nudzić. Szybko się zaprzyjaźnicie. - niby Gina miała rację, ale ogarniał mnie lekki strach. Nigdy w życiu nie miałam okazji ich poznać, a poza tym będę czuła się nieswojo mieszkając z pięcioma chłopakami w jednym domu.
Przez chwilę się zastanawiałam czy zdradzić to, że będę się ich trochę wstydzić. Ale doszłam do wniosku, że jednak nie bo nie wiadomo jak Gina to odbierze. W odpowiedzi się tylko uśmiechnęłam.

Po niecałych 10 minutach podjechał samochód pod domu. Na początku nie byłam pewna czy to oni więc podeszłam do okna. Przyjechali srebrnym samochodem. Przez okno nie umiałam określić jakiej marki.
Jako pierwszy wyszedł chłopak z miejsca kierowcy, a zaraz po nim otworzyły się drzwi od tylnych siedzeń. Wyszła cała roześmiana piątka. Byli niesamowicie przystojni. Odrazu rozpoznałam, że dwóch z nich to bliźniaki.
Od okna oderwał mnie głos Giny.
-Przyjechali, chodź na dół, zapoznam was.- powiedziała zaglądając do mojego pokoju i nie czekając na żadną odpowiedź wyszła.
Złapałam mój telefon leżący na łóżku i wsadziłam do kieszeni kierując się do drzwi. Zbiegłam po schodach na dół. Słychać już było ich głosy dochodzące z podwórka. Gina podeszła już do drzwi aby otworzyć im na powitanie. Kiedy ich zobaczyła odrazu się szeroko uśmiechnęła. Po chwili jeden z chłopców przytulił ją powitalnie a zaraz po nim cała reszta. Stałam z boku dokładnie obserwując całą sytuacje. Kiedy weszli do domu speszyłam się, a nie chciałam żeby to było po mnie widać.

_________________

Przepraszam, że taki krótki ale to dopiero pierwszy rozdział :) x

2 komentarze:

  1. Wiesz co sądzę o tym rozdziale, podoba mi się i dobrze zrobiłaś zaczynając pisać to opowiadanie xd Z niecierpliwością będę czekała na kolejne rozdziały. Mam nadzieję, że jak najszybciej je dodasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) ale ja i tak nie jestem nadal przekonana, no ale cóż :) Postaram się szybko dodać nowy rozdział :D

      Usuń

O MNIE

Moje zdjęcie
Mam 15lat. https://twitter.com/justinstakisx